Musze wymienić przednie tarcze - co doradzacie ? - Strona 2

  szukane wyrażenia:   tarcze  -  atm
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
nikt tu nikogo nie wali, nawet jakby ktos tego chciał

co się z Wami dzieje chłopaczki, naoglądaliście sie chyba SHERDOG'a za duzo

to jest forum a nie uczelnia w danej specjalizacji, nie kazdy zaraz musie wiedziec, że tarcza musi być z czegos innego niz drewno i jeszcze procentowo ile w nim lipy a ile sekwoi



  
 
O bardzo przepraszam nie mogę się powstrzymać, Kalafior zaimponowałeś mi, to co piszesz o tarczach to rzeczywiście prawda.
DARTi, ja naprawdę nie odebrałem tego postu jako chęci dołożenia komukolwiek, kolega po prostu podał precyzyjne info o materiale stosowanym do produkcji tarcz i tyle.
Co do tych teorii o heblach jak brzytwa itd to tym razem ja trochę posmęcę, DARTi, tylko nie przyjeżdżaj od razu do wawy, żeby mi nakłaść
od czego zależy siła hamowania? ano właśnie od dwóch czynników:
1- współczynnik tarcia podstawowy, jako cecha fizyczna materiału
2- siła a raczej moment związany z ramieniem siły od osi piasty koła do krawędzi zewnętrznej tarczy lub bębna hamulca
Wszystkie zabiegi tzn nacinanie, textary, ferodo zmierzają do uzyskania tego "mi" jak największego, albowiem jak wiadomo maleje on m.in. ze wzrostem temperatury.
Czy klocki będą wielkości 10 groszy czy telewizora RUBIN, skuteczność będzie identyczna jeśli zostanie użyta odpowiedna siła, różnica polega na żywotności. większe zużyją się wolniej.
Zgodzić sie należy z opinią, że jeśli producent tarcz zaleca użycie klocków jakiejś firmy, to nie po to wyłącznie, żeby czesać kasę, ale też dlatego, że być może ustalił empirycznie wypadkowy współczynnik tarcia dla takiego zestawu optymalny.
Nasze działania są po prostu takimi próbami doświadczalnego ustalenia jak za rozsądną kasę jeździć z dobrymi heblami.
Genertalnie, "miękkie " klocki szybciej się zużyją, ale nie zrąbią nam tarcz tak jak twardsze i na odwrot, czyli jak widać musi to być kompromis.
Osobiście używam obecnie klockow FERODO, tarcze zwykłe oplowskie i myślę, że nie ma się czego wstydzić.
Na koniec jeszcze jedno, każdy nowy element, podzespół wymaga chwili na wejście w pracę, hamulce też, więc panowie, po wymianie zawsze trzeba kilka razy energicznie depnąć i to wszystko
P.S.
oczywiście nikt nie musi tego czytać, aczkolwiek jestem przekonany, że ciekawość i tak zrobi swoje czyli i tak przeczytacie, ku swemu rozczarowaniu stwierdzając, że niestety nie podano to składu procentowego ani lipy ani sekwoi, co stawia wartość merytoryczną tego wywodu pod dużym znakiem zapytania
  
 
Janusz pięknie tu walicie teorią i chwała wam za to... ale ta teoria nic konkretnego do sprawy nie wnosi (jest dobra dla tych, których to interesuje)

ja napisałem o czystej praktyce i niech ktoś mi powie, że napisałem nieprawdę (nie wspominając o nieszczęsnej stali)

drażni mnie też oficjalne informowanie o fakcie potrzeby docierania klocków do tarcz bo jest do oczywiste dla 6-latka i prawienie mądrości w tym temacie jest bezcelowe lub wręcz śmieszne (na tym forum). Jednakże jeśli ktoś się zastanawia czemu przy poprzedniej zmianie musiał docierać dłużej, to mu odpowiem, że pewnie miał poorane tarcze i dłużej trwało dopasowanie się do nich nowych klocków

Jeszcze jedno: ja też znam tę teorię
Cytat:
Czy klocki będą wielkości 10 groszy czy telewizora RUBIN, skuteczność będzie identyczna jeśli zostanie użyta odpowiedna siła, różnica polega na żywotności.

szkoda tylko, że w praktyce w wielu przypadkach się ona nie sprawdza... ale to już temat rzeka